piątek, 2 maja 2014

9. Szukaj mnie. Staraj się podążać moim śladem.

Tom:
Spojrzałem na walizki stojące przy drzwiach. Targała mną chęć porzucenia wszystkiego i pójścia z Gabrielem. Ale dzieci były w tej chwili najważniejsze. I wiedziałem, że Julka chciałaby, żebym to najpierw o ich bezpieczeństwo zadbał.
Ramiona zaczęły mi drżeć, na odkrytej skórze pojawiła się gęsia skórka. Drżałem, chociaż było ciepło. Chyba chodziło o nadmiar emocji. Starałem się być silny dla mojej księżniczki.
Powoli, bardzo wolno zapadał zmrok. Śledziłem wzrokiem przesuwające się chmury choć wiedziałem, że muszę już iść, że nie mam czasu. Każda minuta mogła zaważyć ale... całe moje życie toczy się tak jakby ktoś ciągle przyciskał guzik z napisem "fast".
"My  one heart, beating for you" - kiedyś śmiałem się z ludzi, którzy tymi słowami opisywali to co czują do drugiej osoby. Teraz to zrozumiałem. Moje serce biło dla jednej, nie powtarzalnej osoby. Bez niej umierało. Podczas gdy mój rytm przyśpieszał kiedy była blisko, na wyciągnięcie ręki teraz stawał się szybszy bo martwiłem się o nią. Nie spałem, nie jadłem, nie piłem. Chociaż nie. Piłem alkohol. Wyglądem przypominałem żywego trupa. Z dnia na dzień coraz gorzej. Codziennie widziałem smutne spojrzenia, przygnębione wyrazy twarzy przypominające mi o stracie. O tym, że teoretycznie byłem na przegranej pozycji. Chciałem a nie mogłem nic więcej.zrobić. Na razie.
Po upływie 20 minut zszedłem w końcu na dół i spojrzałem na śpiące w fotelikach dzieci. Punkt pierwszy naszej podróży: Polska.
Mercedes powiedziała, że tam nie powinni nas szukać. T
oczyłem teraz wojnę o przetrwanie istot, które najbardziej kocham. Których oczy jarzą się niewinnymi spojrzeniami i z ufnością zasypiają w moich ramionach. Nie bałem się Amandy. Ale ona nie działa sama. Ludzie chorzy są nieobliczalni. Jeden zły ruch, jedno nie takie posunięcie a wszyscy zginiemy. Ja, Julka, Andrew, Kate. Cała moja rodzina, o której nigdy będąc nastolatkiem nie marzyłem.
Włożyłem nosidełka do samochodu i z ciężkim westchnieniem oparłem się o lekko rozgrzaną szybę. 
-Uważaj na siebie. - Bill objął smukłą blondynkę, która wtuliła się w jego żebra. Chłopak otulił ją szczelniej białym swetrem i uśmiechnął się delikatnie. Georg i Gustav oparli się o ścianę po obu stronach drzwi.
-Opiekuj się nimi. - odezwał się Georg w końcu podnosząc na mnie wzrok.
-I koniecznie skontaktuj się z Gabrielem. - Ivette podeszła do auta kołysząc biodrami i wsadziła mi na siedzenie pasażera plecak z termosem z kawą i jedzeniem.
-Obiecuję. - znów westchnąłem i zasiadłem za kierownicą. Przekręciłem kluczyk, odpaliłem silnik, przerzuciłem biegi i odjechałem.

Dwie godziny później siedziałem w samolocie wynajętym przez Josta. Zza małych okienek obserwowałem malutkie plamy miast na ziemi i białe obłoki, między którymi lecieliśmy. Zastanawiałem się co mam robić kiedy wyląduję w Polsce. Nie znam tego kraju i przeraża mnie perspektywa zostania samym w nowym mieście z dwójką małych dzieci.
Pustym wzrokiem przebiegałem po ścianach samolotu i błądziłem myślami bardzo daleko. Od tamtego telefonu nie było żadnych nowych wieści od Gabriela. Nie miałem pojęcia co robić dalej... zawsze ktoś jasno mówił mi jak coś powinienem zrobić, jak zagrać. A teraz zostałem sam z tym wszystkim. Zostałem sam. I to chyba przytłacza najbardziej.

Julka:
Usłyszałam warkot silnika. Próżne nadzieje, że mnie tu zostawią. Słyszałam jak mówią, że muszą jechać po fałszywe dokumenty obywatelstwa. W świetle sączącym się przez szpary w deskach oglądałam swoje ciało. Stopy były pokaleczone do krwi, szare od ziemi i kurzu, sine od zimna biegnącego od zimnej ubitej ziemi. Nadgarstki były przetarte od lin i łańcuchów. Wszędzie wystawały mi kości. Obojczyki, kolana, żebra, ramiona, dłonie. Wszystkie te kości przebijały mi się przez skórę i tworzyły wyraźne kontury. Włosy nabrały odcienia szaro-blond. Cieszyłam się, że nie mam teraz lustra. Nie zniosłabym swojego odbicia. Byłam modelką i miałam normalną szczupłą sylwetkę. Teraz wyglądam jakbym miała anoreksję i większość młodych dziewczyn w tym zawodzie zabiła by za te wystające kości. Ale nie wiedzą jak to jest nie mieć sił na nic, ponieważ ciało jest zbyt słabe by zrobić cokolwiek.
Drzwi trzasnęły o ścianę. Osoba stała przodem do mnie, tyłem do słońca więc widziałam tylko jego niewyraźny kontur. Jakby poszarpany w niektórych miejscach cień.
Coś błysnęło i sznury opadły. Osunęłam się na kolana i spuściłam głowę. Mężczyzna rzucił się na kolana obok mnie i gorączkowo szeptał do ucha:
-Boże... co oni ci zrobili...
-Gabriel?- wyharczałam i zaczęłam płakać 
Wtuliłam głowę w jego tors a on objął mnie ramionami przyciągając bliżej siebie. Jego klatka piersiowa unosiła się szybko a broda wbijała w moje ramię. Wreszcie, od wielu dni poczułam się bezpieczna. Delikatnie przylgnęłam do niego i spróbowałam wstać. Lecz nogi odmówiły posłuszeństwa. Zatrzęsły się i prawie załamały. Z moich szczupłych nóg zostały tylko kości i skóra.
Opadłam na kolana. Nie próbowałam znowu. To było pozbawione sensu. Gabriel wziął mnie na ręce i wyszliśmy z szopy. Słońce oślepiło mnie więc zakryłam dłońmi oczy. Mieliśmy jeszcze czas zanim wrócą.

5 komentarzy:

  1. Mam nadzieje ze uda sie Gabrielowi zabrac Julke daleko od tej psychopatki... :) Dobrze Tom zrobił ze zabral dzieci do Polski.. Czekam z niecierpliwoscia na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  2. To co piszesz jest strasznie intrygujące. Bardzo mnie zaciekawiła osoba Amandy. Nie wiem czemu, ale ona jest dla mnie nadal zagadką, której nigdy chyba nie odkryję. Tom taki biedulek będzie musiał sobie poradzić sam w Polsce. Wiem, że da radę. Duży chłopak z niego, a z tego co piszesz rodzina jest dla niego najważniejsza :) Dobrze, że Gabriel w końcu podjął się próby uratowania Julci. Mam nadzieję, że uda mu się to :) Trzymam kciuki :)
    Odcinek jak zwykle cudowny :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Nareszcie!! To teraz tylko Julka wroci do domu/Polski/gdzies, gdzie bedzie bezpieczna; dozywi sie dziewczyna i w normalnym stanie wroci do Toma i dzieci xD Noo i tak powinno byc ;P Wydaje mi sie, ze odcinek krotszy niz zazwyczaj, ale pewnie chcialas nas potrzymac w niepewnosci, wiec wybaczam ^^ Weny i Pozdraiwma!! ;33

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak na marginesie : Tytuł kojarzy mi się z filmem "Kogiel - Mogiel" xd
    A co do rozdziału : Jest wspaniały ! Akcja rozkręca się, a ty rozwijasz się swoim pisanie. Oby tak dalej ! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział, a tak wgl. to nie ma jak cytat piosenki z "Kogel- Mogel". Hah, takie piękne. :D

    OdpowiedzUsuń